Jak zostać piłkarzem?

To był czerwiec 1982 roku. Na osiedlowych boiskach toczyły się zacięte mecze. Polska grała z Włochami, Kamerunem, Belgią i Związkiem Radzieckim. Do bramek, w których stał Dino Zoff czy Harald Schumacher, próbował trafić niejeden Boniek, Smolarek Szarmach, Zico, Sokrates, Maradona czy Paolo Rossi. Wszyscy oni biegali w chińskich trampkach i mówili po polsku. Bo w czerwcu 1982 roku, w czasie mistrzostw świata, wszyscy chłopcy chcieli zostać piłkarzami.

To był ostatni turniej, w którym polska piłka odnosiła sukcesy. Cały kraj kibicował chłopakom Antoniego Piechniczka. Jak będzie teraz? Czy Euro 2012 rozbudzi marzenia dzieci i młodzieży? Czy po turnieju klubom przybędzie młodych, obiecujących zawodników? Czy rodzice zaczną szukać dla swoich dzieci piłkarskich szkółek? Gdyby tak się stało, warto wiedzieć, co trzeba zrobić, by w pójść w ślady w Błaszczykowskiego, Piszczka czy Szczęsnego.

(...)

Opcja dla spóźnialskich

Bywa, że talent odkrywa się po czasie, bywa, że motywacja przychodzi kilka lat za późno. Co wtedy? Nie ma co ronić łez, tylko trzeba brać się do roboty. Im dziecko starsze tym możliwości wprawdzie mniejsze, ale wciąż nie jest bez szans. Zawsze może skorzystać z piłkarskich korepetycji. Tak, KOREPETYCJI.

- Półtoragodzinne zajęcia kosztują 30 zł. Składają się z treningu motorycznego i technicznego. Dzieci trenują w czteroosobowych grupach – wyjaśnia Ewelina Stępień-Kunik z Polish Soocer Skills.

Oprócz „korepetycji” organizowane są też obozy piłkarskie. Na przełomie maja i kwietnia dzieci trenowały w Barcelonie, a zajęcia prowadzili trenerzy RCD Espanyolu Barcelona. Ale trzeba liczyć się z wydatkami. Za 9-dniowy obóz w Hiszpanii trzeba zapłacić około 3 tys. zł. Cóż, za korepetycje z matematyki też płacimy!

- Dodaliśmy elementy, których na naszym krajowym podwórku brakuje, czyli trening mentalny, przygotowanie motoryczne, wiedzę z zakresu taktyki, z zakresu diety i regeneracji. Czyli wszystko, co jest wokół piłki, a co młodemu piłkarzowi jest potrzebne, a czego nie dostaje w szkole czy w klubie – tłumaczy Ewelina Stępień-Kunik.

Wydane na obóz pieniądze można też traktować jako inwestycję. Na najlepszych uczestników zajęć czekają bowiem atrakcyjne nagrody.

- Robimy testy umiejętności, żeby wychwycić talenty. Wybieramy najlepszych zawodników z każdej kategorii wiekowej i fundujemy im wyjazdy zagraniczne do różnych klubów w Europie. Młodzież była już w takich klubach jak Chelsea Londyn, AC Milan czy Espanyol Barcelona – opowiada Stępień-Kunik.

Z usług Polish Soocer Skills korzysta młodzież, która na co dzień trenuje w klubie, dlatego ważna jest współpraca trenerów.

- Niektóre kluby wręcz wysyłają do nas swoich zawodników i wskazują nad czym powinni pracować w przerwie zimowej czy wakacyjnej. To jest korzystne dla wszystkich, bo po obozie kierujemy do trenera informację zwrotną z opisem umiejętności i ewentualnymi wskazówkami – tłumaczy przedstawicielka Polish Soocer Skills. – Choć zdarzają się też kluby, które zabraniają dzieciom przyjeżdżać na nasz obóz.

Szkolenie zawodnika to proces obliczony na lata. Trudno korepetycjami zastąpić regularny trening. Najważniejsze, żeby rozumieć istotę takiej czy innej formy zajęć. Także udział w zagranicznym obozie może być bardzo pożyteczny; może być swoistym oknem na świat.

(...)

Tekst: Wojciech Kozłowski