Tygodnik Piłka Nożna o nas!

Tygodnik Piłka Nożna o nas - największym projekcie szkoleniowym w Polsce! Poniżej treść artykułu.

PRZEDSTAWIAMY POLISH SOCCER SKILLS

DAJCIE NAM CZAS!

W ostatnich tygodniach przedstawiliśmy czytelnikom dwa projekty szkolenia dzieci i młodzieży: Akademia Młodych Orłów oraz Coerver Coaching. Teraz czas na trzeci największy system, który wychowuje młodych adeptów futbolu w naszym kraju – Polish Soccer Skills.

Jak każda tego typu inicjatywa, PSS ma za zadanie promować piłkę nożną na szeroką skalę, rozwijać oraz szkolić przyszłych reprezentantów Polski. Skąd wziął się pomysł, aby powstał taki projekt? – Jako rodzice byliśmy niezadowoleni ze sposobu, w jaki podchodzi się do dzieci i młodzieży w naszym kraju, dlatego postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce – mówi „PN” Krzysztof Kunik dyrektor zarządzający PSS w Polsce. – Nie ma co ukrywać, że szkolenie u nas funkcjonuje źle. Cały czas patrzymy krytycznie na to, jak się to robi. O wiele łatwiej jest dać pieniądze na kampanię społeczną i zatrudnić celebrytów zachęcających do nieuciekania z lekcji wychowania fizycznego, niż wziąć się na poważnie za zwalczanie tego projektu. Nasza inicjatywa opiera się na pomyśle Beniteza, który zaczął nie od piłki, ale od analizy. My poszliśmy również tą drogą. Chcemy, aby poszczególne etapy szkolenia na siebie nachodziły – tłumaczy.

OBOZY – NAMIASTKA PROFESJONALNEGO FUTBOLU

Projekt pojawił się w Polsce w 2009 roku, kiedy PSS zaczęło organizować obozy dla dzieci i młodzieży. Na pierwszy wyjazd udało się 16 chłopców, w 2015 roku na wakacje zapisanych jest ponad 3000 dzieci. – Na pierwszym obozie pokazaliśmy chłopakom i ich rodzicom, jak można i jak powinno się pracować z młodym piłkarzem. Uczestnicy byli zachwyceni i tak to się rozwinęło – opowiada nasz rozmówca. – Takie wyjazdy są dla młodych adeptów futbolu odskocznią w profesjonalną piłkę. Chcemy, aby wszystko było na podobnym poziomie jak jest chociażby w Ossasunie czy nawet Realu Madryt. Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że u nas to jest tydzień albo dwa, a tam kilka lat. Jest to również znakomity czas dla rodziców, którzy mogą obserwować jak się pracuje w największych akademiach na świecie – dodaje dyrektor.

Twórcy PSS zaczynali od współpracy z Leo Beenhakkerem, który pracował wówczas jako selekcjoner reprezentacji Polski. To holenderski szkoleniowiec pomógł autorom programu w kontaktach z klubami z jego ojczyzny. – Nasz program opiera się o najlepsze metody z Anglii, Hiszpanii, Holandii, Czech, Portugalii oraz Niemiec. Obecnie najbliżej nam do Hiszpanów, z którymi nasza współpraca się bardzo dobrze układa. Pokazują nam swoje metody i nakierowują na odpowiednią filozofię – opowiada Kunik. – Z kolei Niemcy, mimo że mają podobne warunki klimatyczne i położenie geograficzne do nas, odjechali nam kompletnie jeśli chodzi o poziom infrastruktury oraz mentalności. Ich system to idealna piramida: najpierw masa, później zawężanie i szkolenie najlepszych. Jest tam idealna selekcja – dodaje.

A jak funkcjonuje uczestnik programu PSS w ciągu roku szkolnego, kiedy nie ma obozów? - Od września do grudnia i od marca do czerwca zawodnicy współpracują z trenerami indywidualnie. Oferujemy  treningi w czteroosobowych grupach. Każdy ma wymagania dostosowane do siebie indywidualnie – odpowiada dyrektor. – System szkolenia Soccer Skills Pro dzieli się na dwa etapy: Individual – indywidualny trening, spersonalizowany; oraz Team – dedykowany dla klubów i akademii, które dostają gotowy program.. Współpracujemy z klubami i akademiami, które zajmują się dziećmi, np. ostatnio nawiązaliśmy współpracę z UKS Ruch Chorzów, czy Akademią Piłkarską w Szczecinku. Mamy też małe kluby, które mają po 2-3 grupy rocznikowe.

PROBLEM Z   TRENERAMI

Dyrektor PSS zauważa też wielki problem w podejściu polskich trenerów do swojego zawodu. Wielu z nich krzyczy, biega przy bocznej linii oraz steruje swoimi podopiecznymi niczym na konsoli Play Station. – Niestety taka postawa szkoleniowców przekłada się również na zachowanie rodziców. Dla taty czy mamy najważniejszy jest wynik. Jeśli ten jest pozytywny, to oznacza, że ich pociecha zagrała dobre zawody, nieważne czy miała w tym większy czy mniejszy udział – zauważa autor projektu. – PZPN powinien zacząć szkolić trenerów, a wtedy ci spokojnie poradzą sobie ze szkoleniem dzieci. Dobrym przykładem jest Hiszpania, która kilka lat temu postawiła na masowy projekt kształtowania szkoleniowców. Młodzi chłopcy mogą sobie za około 2 tys. euro zrobić kurs UEFA B. Ich kraj jako jedyny jest zwolniony ze szkolenia instruktorów piłki nożnej, ze względu na znakomite wyniki reprezentacji i drużyn klubowych.

POTENCJOMETR NAJWAŻNIEJSZY

Jedną z najważniejszych rzeczy podczas szkolenia młodego piłkarza w programie PSS jest Potencjometr Polish Soccer Skills, czyli narzędzie przy pomocy którego określa się potencjał danego zawodnika. Pod uwagę są brane takie elementy jak panowanie nad piłką czy zwinność. – Dotychczas sprawdziliśmy około 15 tysięcy młodych zawodników. Liderami w naszym rankingu są Karol Linetty oraz Hubert Adamczyk. Potencjometr potrafi nam określić, czy dany zawodnik może rozwinąć się na miarę ich talentu. Nie jest tu ważny tzw. nos trenera czy, co gorsza, znajomości. Jeśli ktoś wypada dobrze w naszych testach, a nie pokazuje pełni swoich możliwości na boisku, to trener musi dojść do tego, dlaczego tak jest, nad czym jeszcze trzeba popracować. Wyniki młodych chłopaków możemy porównywać do Huberta czy Karola i widzimy na co kogo stać – odpowiada dyrektor.

Przez kogo testy zostały opracowane? – Współpracowaliśmy z wieloma trenerami. Przez 1,5 roku robiliśmy różne testy, ale od samego początku wiedzieliśmy, co chcemy badać. Chcieliśmy, aby talent dało się ocenić. Poprosiliśmy specjalistów z innych krajów, aby nam skodyfikowali poszczególne elementy, np. co oznacza zwinność , i wytłumaczyli jak to zmierzyć – komentuje nasz rozmówca.

Kiedy zatem możemy spodziewać się pierwszych wychowanków PSS w ekstraklasie? – Myślę, że na to potrzeba 3-4 lat. Teraz nasi najstarsi wychowankowie mają po 17 lat, dlatego dajmy im czas, aby zaistnieli – kończy Kunik.

Paweł Gołaszewski